Jan 14:23

Nagrania audio

zgr.29.01.2022r cz.2 Marian - Cud złączenia w Jezusie Chrystusie

Zgr. 29.01.2022r. Marian - Cud złączenia w Jezusie Chrystusie.

 

            Jak myślicie, co byście zrobili, gdybyście w tej chwili zaczęli doznawać takiego doświadczenia, że radość twojego brata i siostry byłaby twoją radością, smutek twojego brata i siostry byłby twoim smutkiem, ból twojego brata i siostry byłby twoim bólem, zwycięstwo nad diabłem twego brata i siostry byłoby też i twoim zwycięstwem? Byś powiedział: Zaprawdę Pan mówi prawdę, bo tak być musi; żeby cząstki tego jednego ciała miały o siebie staranie, my musimy duchowo doznawać to, co się dzieje, ale wróg Kościoła próbuje wszelkimi środkami odwrócić uwagę od tego i tak pokierować różnymi sytuacjami, żebyśmy tego nie doznawali, byśmy mówili o Kościele, a nie żyli, jak żyje Kościół.         

            Pamiętacie, jak na początku Kościoła, było u nich jedno serce? Jak mogło być jedno serce wśród iluś tysięcy ludzi?  Mieli jedno serce, a w tym sercu mieszkał Chrystus. I oni byli razem i mieli dziwne doświadczenie, doznawali, że wstydzą się czegoś nazywać swoim. Tak, tak właśnie Kościół powstawał, wstydzili się nazywać swoim. To nie było wynikiem ich ciała, oni mieli takie poczucie, że to już jest wszystko wspólne, że to jest wszystko do dyspozycji Kościoła, żeby Kościół był szczęśliwy, wdzięczny Bogu. Oni tego  sobie nie wymyślili, to Duch Święty w nich pisał. Kościele Jezusa, czy chcesz to dalej doznawać? Czy chcesz doznawać, że to jest też twoim doświadczeniem i mówić: Zaprawdę, Panie jestem częścią Twojego Kościoła. Nie jestem obcym, nie jestem gdzieś przyklejonym, czy przyklejoną, jestem częścią tej wspaniałej Oblubienicy, która oczekuje na Twój powrót.

            Ew. Jana 17 rozdział. Pamiętaj, tak być musi. To nie jest tylko, że tak jest napisane, jak jest napisane, to tak być musi. Jak napisano, tak wykonano. I Duch Święty czeka by usunięte zostało wszystko, co przeszkadza, aby tak mogło się dokonywać, abyś zaczął, czy zaczęła żyć dzięki Jezusowi tym życiem, które nie pochodzi z linii ciała, ale pochodzi z nieba.

I w tym 17 rozdziale od 18 wiersza: "Jak mnie posłałeś na świat, tak i Ja posłałem ich na świat". Piękne, co? Nie ma różnicy, wyzwolenie, to jest zupełnie co innego. Człowiek już nie ma tych swoich starych pomysłów, nie ma swoich pożądliwości, nie ma szukania swego. On już jest posłanym jak Chrystus, aby ratować, aby wspierać, aby pomagać, aby mówić Prawdę, aby żyć tą Prawdą. Ojcze, Ja pełnię tylko Twoją wolę na tej ziemi - następne piękne doświadczenie; co? To jest dopiero życie. Co tam wiele różnych dziwnych rzeczy, jakiś tam pomysłów, a tu takie życie, takie prawdziwe życie.

"I za nich poświęcam siebie samego, aby i oni byli poświęceni w prawdzie. A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie". A więc za nami także. "Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś". Dużo dobrych rzeczy się już wydarzyło między nami, które prowadziły naszą uwagę w tym kierunku, o który modlił się Jezus Chrystus, abyśmy byli jedno. Mieliśmy wiele pięknych przełamań w swoim życiu, gdzie zaczęliśmy się zachowywać, jakbyśmy po światowemu, stracili rozum, zaczęliśmy się cieszyć z tego, że komuś się powiodło, że komuś się udało, zaczęliśmy się cieszyć radością, której się nigdy nie spodziewaliśmy i nigdy tak naprawdę nie znaliśmy.

            Idźmy głębiej, idźmy całkiem w tym kierunku, żeby mieć te uczucia Chrystusa w sobie, żeby nasza droga nie była drogą krętą, tylko drogą prostą; aby było widać w nas, że to jest Pan, że to działa Pan.

Jezus modli się do Swojego Ojca w tej sprawie: Ojcze, Ty wszystko możesz, wszystko możesz. Ostatnio dwie siostry nagrały taką pieśń gdzie refren śpiewała jedna i druga, zobaczcie, mogły ten sam refren śpiewać z takim samym otwartym sercem, ten sam refren, nie dwa róże refreny, tylko dokładnie ten sam. Podobało wam się to? Mi, bardzo. I mogłyby trzy śpiewać, i cztery ten sam refren, po kolei i to cały czas byłoby bliskie Panu. Możemy powtarzać te same słowa Chrystusa i to będzie bliskie Panu, bo jesteśmy Jego ciałem, jesteśmy Kościołem.

„Aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś” - coś bardzo cennego, warto w tej sprawie powalczyć z diabłem i nie dać mu przeszkadzać, aby to się stało rzeczywistością. Zostawić walki z ciałem, a stoczyć dobry bój z wrogiem, który przeszkadza, aby modlitwa Jezusa znalazła wypełnienie dzięki mocy Ducha Świętego. Dobry bój stoczmy i wygrajmy, abyśmy to już nie my byli dla siebie, ale byśmy byli dla tej modlitwy Chrystusa, aby ona była i w nas doskonałą modlitwą.

"Ja w nich, a Ty we mnie, aby byli doskonali w jedności, żeby świat poznał, że Ty mnie posłałeś i że ich umiłowałeś jak i mnie umiłowałeś". Widzicie, Kościół tak właśnie powstawał, piękny Kościół, tylko później wróg zaczął siać, tak jak Jezus mówi, przyszła noc i wróg zaczął siać swoje. Wróg zaczął wsiewać pomiędzy wierzących ludzi, ludzi, którzy nie mają w sercu tego, nie mają takiej potrzeby w ogóle. I oni walczyli przeciwko  Kościołowi, który by był takim, o jaki modlił się Jezus. Oni właśnie robili wszystko przeciwko temu, aby tak nie było; aby w Kościele były złe świadectwa, złe myśli, złe obawy, lęki, aby człowiek nie był spokojny, szczęśliwy. Silnie pracują przez wszystkie pokolenia te załogi diabła, aby Kościół nie był szczęśliwy w jedności, aby Kościół miał złe wspomnienia, złe świadectwa, żeby myśleć w ten sposób. Ale kiedy skończy się czas
i przyjdzie Pan Jezus Chrystus, czytamy, że On pośle aniołów, aby wybrali wszystko, co zasiał diabeł. I co wtedy będzie? Kościół będzie jaśniał pełnym blaskiem. A więc mimo tego wszystkiego, co diabeł wyprawiał, Kościół pozostał wierny modlitwie Chrystusa Jezusa, pozostał w jedności mimo tych wszystkich różnych zakłamań, oszustw, wykorzystań / wyzysków, Kościół pozostał wierny, pozostał jedno, żeby świat poznał, że Ty Mnie posłałeś i że ich umiłowałeś jak i mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby ci, których mi dałeś byli ze Mną. Jakaż to piękna sprawa. Ja chcę też, Panie, chcę też być tam gdzie Ty jesteś. "Gdzie Ja jestem, aby oglądali chwałę moją, którą mi dałeś, gdyż umiłowałeś mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy, i świat cię nie poznał, lecz Ja cię poznałem i ci poznali, że Ty mnie posłałeś i objawiłem im imię twoje i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś w nich była i Ja w nich". I to jest ta najważniejsza sprawa. Pomyśl o tym, twoje życie i moje ma tylko sens, gdy ta modlitwa w nas ma wykonanie, tylko wtedy ono ma sens, nie ma inaczej sensu.

Jeżeli my nie mamy poczucia, ze jesteśmy ciałem i nie mamy poczucia, że jesteśmy złączeni w Chrystusie Jezusie więzami doskonałej miłości, to coś jest nie w porządku, gdzieś człowiek zamyka się przed tą modlitwą Chrystusa Jezusa. Mogą być to obawy, lęki, jakieś złe doświadczenia, złe wspomnienia, obawa, że zostanie się zranionym, cokolwiek.  Człowiek może mówić: Mam rację, nie mogę przecież tak być otwartym człowiekiem. Ale Jezus był takim.

Teraz tak sobie pomyślałem, jaką jedność musiał doznać ten złoczyńca na krzyżu z Chrystusem, skoro śmiał Mu powiedzieć: Panie, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego. Jaką poczuł więź z Tym Chrystusem Jezusem ukrzyżowanym, skoro w Nim znalazł Tego, który może mu pomóc pójść tam gdzie On idzie. Wspaniała więź, cudowna, jak szybko ona jest w stanie się zawiązać. Wcześniej był szydercą, kpiarzem, a za chwilę już złączył się z Chrystusem.

            List do Efezjan 2 rozdział. Pomyśl to jest dopiero życie, o to właśnie wróg walczy z nami, abyśmy nie doznawali tej jedności. Ja nie mówię o myśleniu: no jesteśmy jednym zborem. Mogę sobie myśleć, ale co to jest? Mogę sobie myśleć o tym, że ludzie są razem, ale czy oni są razem? Czy oni są naprawdę razem? Czy oni są tak razem jak modlił się Jezus Chrystus? Czy tylko oni są razem dopóki im pasuje być razem? A gdyby już nie pasowało, to nie będą razem. Czy oni będą razem w trudnościach i w przeciwnościach, i w radościach? Czy oni wytrwają do końca?

I w tym 2 rozdziale od 11 wiersza: "Przeto pamiętajcie o tym, że wy niegdyś poganie w ciele, nazywani nieobrzezanymi przez tych, których nazywają obrzezanymi na skutek obrzezki dokonanej ręką na ciele". Myślę, że znamy ten tekst w Biblii i czytaliśmy go już nie raz, ale dopóki on nie wzruszy serca, nie poruszy ducha i nie spowoduje w człowieku pragnienia, to ten tekst jeszcze nie dotarł do serca, do umysłu tego człowieka. "Byliście w tym czasie bez Chrystusa, dalecy od społeczności izraelskiej i obcy przymierzom zawierającym obietnice, nie mający nadziei i bez Boga na świecie". Tacy byliśmy. Byliśmy różni, różnorodni, urodzeni w różnych domach, o różnych nazwiskach, mieliśmy różne historie rodowodowe, różne nosiliśmy grzechy w swoim ciele. To tak jakbyś chciał złodzieja z uczciwym połączyć razem, nie połączysz razem.

"Ale teraz wy, którzy niegdyś byliście dalecy, staliście się w Chrystusie Jezusie bliscy przez krew Chrystusową". Przez oczyszczenie. Tego właśnie doznaje człowiek, gdy się nawraca i to nie może zginąć. Człowiek zaczyna miłować wierzących ludzi. "Albowiem On jest pokojem naszym, On sprawił, że z dwojga jedność powstała". On to uczynił. "I zburzył w ciele swoim stojącą pośrodku przegrodę z muru nieprzyjaźni". My wiemy co to nieprzyjaźń. Przecież to ciało cały czas musi mieć jakąś nieprzyjaźń, musi żyć w jakiejś nieprzyjaźni, ono nie potrafi żyć w przyjaźni i tylko w przyjaźni. Ono zawsze musi mieć jakąś nieprzyjaźń, musi mieć coś do kogoś, musi mieć jakieś żale, pretensje, musi nieść w sobie jakąś rzecz, musi, bo to ciało takie jest. Ono rozgranicza, ono po swojemu podejmuje swoje decyzje i chce uważać, że to są najlepsze decyzje. Takie jest ciało, ale Jezus umarł na krzyżu, żeby uwolnić nas od takiego ciała. Bez względu na to, gdzie żyliśmy, jak żyliśmy, Chrystus przyszedł uwolnić nas od tego, żeby nas wprowadzić w jedno ciało, Swoje ciało, abyśmy zaczęli mieć ze sobą wspólnotę, bliskość, abyśmy zobaczyli, że tak naprawdę potrzebujemy siebie nawzajem w Chrystusie, że to nie jest nam obojętne, co się dzieje z bratem i siostrą; że tęsknimy do świętych relacji, w których ludzie są sobie bliscy nawzajem.

I wirtualna Boża rodzina tego nie zastąpi, choćby najlepsze tam teksty były wrzucane i choćby nie wiem jak bardzo się wszyscy starali, którzy się tam wpisują i tak ona tego nie zastąpi; bo to ma być rzeczywiste, w bliskości z sobą, kiedy przeżywamy razem doświadczenia, kiedy jesteśmy w różnych wydarzeniach. I to ma być zwycięstwo Chrystusa w nas.

"I pojednać obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż zniweczywszy na nim nieprzyjaźń". Pomyśl, że już nie masz w ogóle potrzeby być w nieprzyjaźni z kimkolwiek. Pomyśl sobie czy myślisz, że możesz być w nieprzyjaźni? Czy możesz już nie być w nieprzyjaźni? Że już możesz nie mieć złego nastawienia do kogokolwiek? Jest to możliwe, skoro Pan to zniszczył. To dlatego widzimy później jak dzieci Boże pomagają wrogom, którzy myślą o tym, żeby im krzywdę zrobić, a oni im pomagają, bo nie mają już tego, co ci wrogowie mają.

"On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój stworzyć w sobie samym z dwóch jednego człowieka". Jeszcze raz wrócę, dopóki nie trafi to do serca: Panie, tak być musi, bo Ty to zrobiłeś. Nie, że ja mogę sobie poczytać, no, fajnie, jak to pięknie brzmi, z dwóch jednego nowego człowieka. A to nie chodzi o brzmienie, chodzi o rzeczywistość, tak jest naprawdę, z dwóch jednego nowego człowieka. Tu chodzi o Izraela i o pogan. Ja sobie przypominam, jak w moim sercu po raz pierwszy rozlała się miłość do narodu izraelskiego. Oni byli wybrani przez Boga, Bóg ich wziął tam z tego Egiptu, jaką ja dostałem miłość do tych ludzi. To jest właśnie, że Bóg złączył mnie z nimi. Oni byli Izraelitami, obrzezanymi, którzy byli z Abrahama, bezpośrednio z jego ciała, a ja nie byłem z Abrahama bezpośrednio z jego ciała, byłem jakimś przez nich uznanym poganinem, który się narodził gdzieś w rodzinie słowiańskiej. Ale kiedy się nawróciłem i kiedy Duch Boży zaczął we mnie działać, to słowo Jezusa zaczęło się we mnie wypełniać. I nie pokochałem ich dlatego, że mi jakieś dobro zrobili. To była miłość bezwarunkowa, to była miłość Chrystusa, to była miłość, która była w apostole Pawle, który gotów byłby życie za nich położyć. To jest złączenie, kiedy doznajesz w samym sobie, że napełniają cię uczucia, o których nigdy nie myślałeś, że mógłbyś mieć. Żydzi, wszyscy przeciwko, szydzić, kpić, ale miłować? Tak w Chrystusie jest to możliwe, bo już nie ma ani Żyda, ani Greka. I wtedy doznajesz, że Pan rozlewa miłość bezwarunkową także i do innych, nie tylko do Żydów.

"I pojednać obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż zniweczywszy na nim nieprzyjaźń. I przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście daleko i pokój tym, którzy są blisko. Albowiem przez niego mamy dostęp do Ojca, jedni i drudzy w jednym Duchu". Zobaczcie jaka jedność; wcześniej ludzie mieli różne pozycje, Lewici mieli takie, Kehatyci inne, każdy miał jakieś zadanie w świątyni; czy Asaf, czy inni, którzy mogli śpiewać. Każdy miał swoje jakieś zadanie - a tutaj już w jednym Duchu, wszyscy jednakowo należący do Boga. Pojmujesz to? Bez względu na naród, bez względu gdzie się kto urodził, gdy się rodzi w Chrystusie, jest wprowadzony dokładnie w to miejsce jednego ciała Chrystusowego. I dlatego bez względu na to, jakiej ktoś jest narodowości, gdy dwoje Bożych dzieci się spotyka, oni się miłują już widząc siebie nawzajem i się cieszą sobą. Nie obchodzi ich co te narody ze sobą mają, oni już zostali pokonani i zdobyci dla Chrystusa. Czy chcesz to mieć? Czy chcesz tak pożyć trochę na ziemi, aż przyjdzie Pan? Bo to jest trochę, a potem całą wieczność. Zasmakować ciała Chrystusa, zasmakować Jego krwi, to warto.

Powiem ci, że warto opuścić swoje 'ja', opuścić swoje zabezpieczenie, opuścić swój warowny zameczek i dać się poprowadzić w tej jedności Kościoła Jezusa Chrystusa, doświadczyć wolności, doświadczyć jak miłość rozlewa się w sercu, jak człowiek doświadcza, że gotów jest pokonywać różne przestrzenie, aby uczynić to, co potrzebne.

I zaraz nam się po części przypomina książka, gdzie trzej wierzący poszli odwiedzić Bojkę. Szli przez tajgę, gdzie pełno niedźwiedzi było i tylko widzieli jedną linię, która prowadziła ich. I gotowi byli, chociaż go nigdy w życiu swoim nie widzieli, ale usłyszeli, że w więzieniu siedzi brat, gotowi byli narazić swoje życie, aby dotrzeć do niego i pocieszyć go - to jest Chrystus, taki jest właśnie Chrystus. Czy chcesz tak żyć, tu na ziemi? Po to umarł Chrystus za mnie i za ciebie, abyśmy mogli umrzeć dla swojego złego stanowiska, abyśmy mogli przyjąć stanowisko w Chrystusie, gdzie już jest nowy człowiek.

            "Tak więc już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga". Boże, daj nam do końca tych dni, dopóki Pan Jezus nie wróci, żyć już w tym ciele, żyć jako cząstki tego jednego Chrystusa, którego On jest głową. Daj nam smakować z miłości, z Twojej radości, z Twojej uczciwości, z Twojej pomocy niesienia, wspierania, dodawania sobie otuchy, świętych rozmów w ciele Chrystusa, gdzie nie ma lęku i strachu, obawy, niepewności, skrywania się, gdzie człowiek jest już otwarty. "Zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. Na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu. Na którym i wy się wespół budujecie na mieszkanie Boże w Duchu". Gdziekolwiek spotkamy w Biblii ewangelie i ona mówiąca o tej modlitwie Chrystusa, to wszędzie zobaczymy, że tam nie będą powstawać jakieś miasta domowe. To jest jeden dom dla Boga, chociaż każdy z nas jest jakby osobno fizycznie, ale jesteśmy budowani w jeden dom, cząstka w cząstkę, jak kamienie są składane, jako żywe kamienie jesteśmy budowani w dom Boży, jeden dom, nie dwa, jeden Boży dom. Pamiętajcie, jeden, nie dwa różne, dla takich i takich, jeden dla wszystkich i jeden z wszystkich. Jak bardzo musimy być dopasowani, aby ten dom powstał. Jak bardzo musimy być uwolnieni od swego 'ja', abyśmy mogli przyjąć to Boże rozwiązanie, abyśmy byli sobie nawzajem bliskimi w Chrystusie. Jak bardzo musimy być wdzięczni Bogu, że podjął się z nami takiego działania i On ma moc to uczynić.

            List do Kolosan, Na waszym miejscu bym się bardzo cieszył z tego, że nie nadaremno powołani zostaliśmy, żeby spędzić czas na smutkach i rozterkach tylko na radości i wdzięczności, i w budowaniu się nawzajem na dom Boży, aby mieć radosne myśli i pewność, że Bóg co zamierza to też i uczyni.

Rozdział 1 od 15 wiersza: "On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia". On jest obrazem Boga niewidzialnego, a wszak przecież mamy

w ten obraz być wszyscy przekształcani. Ojciec pracuje nad tymi, którzy Go miłują, abyśmy byli wszyscy coraz bardziej podobni do Jego Syna, Jezusa Chrystusa. Pomyśl, bracie i siostro, wiecie istnieje taka czystość, która wyzwala nas z tego wszystkiego, co to ciało naprodukowało. To jest czystość Chrystusa i my tej czystości potrzebujemy. To jest czystość, która pozwala ludziom tu na ziemi, w tych ciałach, które zostały zaatakowane różnymi grzechami, doświadczać, że jesteśmy jedną rodziną. To jest ta czystość z Chrystusa, i my tej czystości potrzebujemy, koniecznie. To jest działanie Ducha Świętego w Oblubienicy, to jest czyste.

"Ponieważ w Nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności, wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On też jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko na Nim jest ugruntowane. On także jest głową Ciała, Kościoła. On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy. Ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w Nim zamieszkała cała pełnia boskości. I żeby przez Niego wszystko, co jest na ziemi i w niebie, pojednało się z Nim (z Bogiem) dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża Jego. I was, którzy niegdyś byliście Mu obcymi i wrogo usposobionymi, a uczynki wasze złe były, teraz pojednał w Jego ziemskim ciele przez śmierć". To jest dla mnie i dla ciebie bardzo ważne, gdyż tam, gdy myśmy jeszcze się nie narodzili, Bóg złączył nas z Chrystusem w jedno. Gdy On szedł na krzyż, umierać za grzechy ludzkości, to nie umierał tylko za tych, którzy żyli do tego czasu, w którym On żył. On również umierał za moje i twoje grzechy, gdy my żyjemy już około dwóch tysięcy lat od tego wydarzenia. Abyśmy pamiętali, Bóg złączył nas ze Swoim Synem, gdy nas jeszcze nie było na ziemi. Jakie to drogocenne jest, że Bóg wiedział o mnie i o tobie, gdy jeszcze nas nie było i wszystkich nas złączył ze Swoim Synem, gdy On szedł na krzyż, aby umrzeć za grzechy całej ludzkości. Po co? "Aby was stawić przed obliczem swoim jako świętych i niepokalanych, i nienagannych". To jest dopiero to, po co tu jesteśmy, aby Pan był uczczony i uwielbiony, aby nasze oczy patrzyły na Chrystusa, wspaniałego Bożego Baranka i w Nim byśmy widzieli wszystko, co Ojciec ma zamiar z nami zrobić i abyśmy mówili zawsze: O, Boże, dzięki Ci, dzięki Ci za Twój plan, dzięki Ci za Twój zamysł, którego nikt nie zaćmi. Boże, dzięki Ci, że Ty zacząłeś i Ty masz moc dokończyć to, co zacząłeś. Boże, w Tobie moja nadzieja, Panie, że Ty uczynisz to wszystko i tak będzie. Chcieć żyć dzięki Jezusowi, nie dać się zepchać z tej wspaniałej drogi zbawienia, nie dać się odciągnąć od tego Chrystusa do życia znowuż według ciała, żyć dzięki Niemu, żyć pełnią Chrystusa, żyć ze świadomością, że Oblubienica Jego przygotowuje się na Jego powrót, żyć i być pewnymi, że Oblubienica Jego jest jedna, nie różnorodna, jednorodna.

"Jeśli tylko wytrwacie w wierze, ugruntowani i stali, i nie zachwiejecie się w nadziei opartej na ewangelii, którą usłyszeliście, która jest zwiastowana wszelkiemu stworzeniu pod niebem, a której ja, Paweł zostałem sługą". Jeśli wytrwacie w wierze ugruntowani i stali. Pomyśl o pięknym Kościele, pomyśl, że Jezus jest godny najpiękniejszej Oblubienicy, a to piękno, to nie jest to, co oczy tego świata wypatrują, ale to jest jej miłość do Niego i do siebie nawzajem, świętość, czystość. To ma sens. Złączeni z Nim kiedy jeszcze nas nie było, abyśmy przyjęli to złączenie, w Jego śmierć jak i w Jego zmartwychwstanie. A co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza. Bóg złączył nas ze swoim Synem, gdy nas jeszcze nie było. Jaki piękni musimy być w Chrystusie, jak Bóg rozprawił się z naszą przeszłością na krzyżu w Swoim Synu, aby dać nam piękne nowe życie. Żyjmy tym życiem, nie dajmy się oszukać, że istnieje inne życie Oblubienicy, nie dajmy się zwieść i oszukać, że ktoś może się wywyższać nad drugiego. Nie dajmy się zwieść i oszukać. Cząstki Chrystusowego ciała mają o siebie nawzajem jednakie staranie. O tym myśl, gdy myślisz o modlitwie Syna Bożego za tobą, za mną, za każdym z nas, aby Ojcze, jedno byli. To znaczy, że my też musimy tego chcieć. Musimy chcieć, aby z nas było to wszystko usunięte, co przeszkadza tej jedności, tej uczcie agape.

            List do Hebr. 2 rozdział od 14 wiersza: "Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli. Bo przecież ujmuje się On nie za aniołami, lecz ujmuje się za potomstwem Abrahama. Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu. A że sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą". Należąc do Niego. w takim wskazaniu, im dłużej czytasz jakiś fragment, a nie konfrontujesz go ze swoim życiem, tym mniej go będziesz rozumieć. Im szybciej rozumiesz, co on do ciebie mówi, tym lepiej dla ciebie.  Każdy fragment z Biblii mówi coś do mnie i do ciebie. Im szybciej zrozumiemy, że mówi to, co Bóg chce w nas mieć i my w tym znajdziemy potrzebę Boga, potrzebę Chrystusa, tym szybciej ten fragment będzie dla nas zrozumiały i będziemy zaczynać rozumieć następne i następne, a te wszystkie prowadzą nas do chwały Chrystusa w nas.

            Wszystko w Chrystusie - moglibyśmy czytać i znać te wszystkie fragmenty, ale czy jesteście zafascynowani tym, że macie wszystko w Chrystusie?; że staliście się synami, córkami Boga w Jezusie Chrystusie? Czy to sprawia wam satysfakcje, że chwalicie Boga za takie wywyższenie w Chrystusie? Ojciec dał wam nowe życie, czy jesteście z tego szczęśliwi? To jest ważne, nie tyle ważne, że będę wiedział gdzie jest napisane, ale ważne czy ja tym żyję? Czy to jest skarb? Czy to mnie cieszy, posila, napomina, wskazuje, przypomina i mówi do mnie, że nie mogę żyć już byle jak, skoro życie Chrystusa ma mnie napełniać. Moje życie musi być owocne, musi być przyjemne dla Boga. A więc żyjmy obficie, żyjmy płomiennie dla Boga. On nas złączył nie tylko, że w śmierci z Chrystusem, ale też i w zmartwychwstaniu z Chrystusem i posadził nas po swojej prawicy w Chrystusie Jezusie.

            1 List Jana 5 rozdział od 10 wiersza: "Kto wierzy w Syna Bożego ma świadectwo w sobie, kto nie wierzy Bogu, uczynił go kłamcą, gdyż nie uwierzył świadectwu, które Bóg złożył o Synu swoim. A takie to jest świadectwo, że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu Jego. Kto ma Syna ma żywot, kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota". Kto ma Syna, kto ma życie Syna, ten ma żywot wieczny. Pamiętajcie, to jest ważne. Nigdy nie myślcie sobie o Kościele jako o czymś ograniczonym. To nie jest ograniczone, to jest cały czas w rozwoju. Jak życie rozwija się, nabywa następnych i następnych elementów i świadectw - tak jest właśnie z Kościołem. Kościół żyje, Kościół tętni, Kościół nabywa następnych prawd i żyje tymi prawdami. Kościół oczekuje na powrót Jezusa Chrystusa i Kościół się umacnia nawzajem w Nim, aby czekając być zgodnie z Jego modlitwą, jedno, jednym Kościołem, jeden Kościół jest tylko, nie dwa, nie trzy, nie cztery. A Jezus przyjdzie, no nie wiem kogo wybrać? Jeden Kościół i nie ma problemów, każdy kto trwa w Chrystusie ten Jego życie ma w sobie. Jesteśmy współuczestnikami powołania niebieskiego, a więc my jesteśmy powołani do nieba, ziemia to jest tylko fragment naszego życia, ale nasze prawdziwe życie, to niebo. Dlatego już tu przygotowujemy się i potrzebujemy doświadczać tu na ziemi, jak bracia i siostry przyjęli modlitwę Jezusa Chrystusa, swojego Oblubieńca za nami; aby żyć według tej modlitwy, w tej jedności, być sobie bliskimi w Chrystusie, aby Duch Święty mógł swobodnie napełniać nas miłością, bo warto takich napełniać, co cenią sobie modlitwę swojego Oblubieńca. Warto ich napełniać, aby Ten Oblubieniec był zadowolony z tej Oblubienicy. Warto. Duch Święty uwielbia Chrystusa i tylko wystarczy, że człowiek jest otwarty na to i już jest Duch Święty gotów, aby czynić to w człowieku.

Złączeni w Nim, to jest bardzo cenne. Jezus mówi, że On ma jedną owczarnię, zdaje się tak? Tak, jedną owczarnię ma, nie ma dwóch owczarni, tylko ma jedną owczarnię i On szuka tych owiec, aby je przyprowadzić do tej jednej owczarni. A On jest Pasterzem tej owczarni. Jest chyba tylko jedna Brama, która prowadzi do wieczności, tak? Jedna Brama i wszyscy musimy tą samą Bramą przejść. Jest tylko jedna Droga, która prowadzi do domu Ojca i wszyscy musimy tą Drogą iść. A więc mamy pewność, że Bóg w Swój sposób powoduje, że nie możemy inaczej; ale w tym jest też i radość, że możemy dzięki Chrystusowi być sobie bliskimi w Chrystusie i cieszyć się sobą nawzajem w Chrystusie.             Potrzebujemy oddzielenia od tego ciała, żeby to ciało nie przeszkadzało w tak pięknym działaniu Ducha Świętego. Mamy jedno Imię, w którym mamy wszyscy zbawienie. Kto będzie wzywać tego Imienia, zbawiony będzie, to Imię to Jezus Chrystus, a więc każdy z nas wzywa tego samego Jezusa Chrystusa, tego samego Oblubieńca. To jest też złączenie nas w sposób taki, że nie ktokolwiek jakiekolwiek będzie jakieś imię wołać, ale to jedno Imię.

            1 List Jana 4 rozdział od 7 wiersza: "Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga. I każdy kto miłuje z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli. Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze. Umiłowani, jeżeli Bóg nas tak umiłował i myśmy powinni nawzajem się miłować. Boga nikt nigdy nie widział, jeżeli nawzajem się miłujemy, Bóg mieszka w nas i miłość jego doszła w nas do doskonałości". Gdy się nawzajem miłujemy, to jest coś więcej niż tylko znosić się nawzajem, wytrzymać ze sobą nawzajem. Miłość to jest coś więcej, ona powoduje, że ludzie tęsknią do siebie nawzajem, że są sobie bliskimi w Chrystusie, potrzebują siebie nawzajem; tak jak cząstki naszego ciała potrzebują siebie nawzajem, aby się budować na Boży dom. Piękne rzeczy, wspaniałości chwały, Bóg, który jest miłością chce nas mieć też w Swojej miłości. I przykazanie Jezusa też jest, abyśmy się nawzajem miłowali, jak On nas umiłował. Bóg więc złączył nas w miłości, abyśmy w miłości żyli, żeby to nie było takie życie jakieś tam, ale pełne miłości wzajemnej do Boga i do siebie nawzajem.

            1 List Piotra 1 rozdział 15 i 16 wiersz: "Lecz za przykładem świętego, który was powołał sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym, ponieważ napisano: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty". Święty to ktoś kto nie jest skażony tym światem, kto jest napełniony Bogiem, kto jest napełniony działaniem Boga. Bóg jest święty i On chce, abyśmy my też byli świętymi. Zatem On łączy nas ze Swoją świętością, On łączy nas w miłości, On łączy nas w świętości. To nie jest złączenie bałaganiarzy, którzy sobie wymyślają jak będą teraz jedno, tylko to jest złączenie w konkretnym działaniu Boga, w miłości, w świętości.

            List do Hebr. 10 rozdział 14 wiersz: "Mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni". On to uczynił, abyśmy byli świętymi, On złożył Siebie na ofiarę za nas, aby nas uwolnić od naszej natury grzeszników i od naszych grzechów, które popełniliśmy. A więc to Bóg chcąc, abyśmy byli w świętości Jego, albo byli świętością i miłością, uczynił to poprzez Swojego Syna umiłowanego, aby nas uwolnić od wszystkiego, co jest złem, aby nas napełnić Swoim dobrem.

            A w 1 Liście Piotra też 1 rozdział od 1 wiersza: "Piotr, apostoł Jezusa Chrystusa do wychodźców rozproszonych po Poncie, Galacji, Kapadocji, Azji, Bityni, wybranych według powziętego z góry postanowienia Boga Ojca, poświęconych przez Ducha ku posłuszeństwu i pokropieniu krwią Jezusa Chrystusa. Łaska i pokój niech się wam rozmnożą. Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego, odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla was. Którzy mocą Bożą strzeżeni jesteście przez wiarę w zbawienie przygotowane do objawienia się w czasie ostatecznym. Weselcie się z tego mimo, że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto w ogniu wypróbowane ku chwale i czci i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus. Tego miłujecie chociaż Go nie widzieliście, wierzycie w Niego, choć Go teraz nie widzicie i weselicie się radością niewysłowioną i chwalebną osiągając cel wiary, zbawienie dusz". A więc mamy to Boże przeznaczenie, On nas odrodził ku tej nadziei. Pamiętajmy o tym, to musi być w naszym myśleniu; nie żyjemy już dla świata, żyjemy dla Boga. To musi być w naszym myśleniu, w podejmowanych decyzjach, gdy diabeł do nas przychodzi i chce nas namówić do grzechów, do jakiś przestępstw, do jakiś starych sposobów funkcjonowania, musimy powiedzieć: Nie, tak jak Jezus powiedział: Nie. Bo będziemy kuszeni, Jezus powiedział, że będziemy kuszeni, ale z pokuszeniem, przez apostoła powiedział: dostaliśmy i wyjście w Chrystusie Jezusie. Mówmy złemu: Nie, Bogu: Tak. Uczmy się, że do tego zostaliśmy urodzeni, abyśmy takie życie wzajemne prowadzili, byśmy byli sobie bliskimi w Chrystusie i abyśmy byli jak cząstki jednego ciała, które rośnie wzrostem Bożym, pod jedną Głową, która napełnia jeden Duch, Boży Duch.

I też nie jesteśmy złączeni chwilowo na ziemi, Bóg nas złączył wiecznością, złączył nas wiecznością, żebyśmy nie myśleli, my tylko tu na ziemi: no, niech będzie jakoś. Nie, złączył nas wiecznością. Już tu na ziemi zaczęliśmy wieczność. To jest ważne, wieczność już tu. A więc tak się traktujmy jako ci, którzy są złączeni wiecznością. Myślimy wiecznością, żyjemy wiecznością, to jest Chrystus w nas, pewność tego życia.

Jest powiedziane: Jak mamy Chrystusa, mamy życie wieczne. Tak samo Jezus w wielu miejscach pokazywał to, że On jest naszym wiecznym życiem i jesteśmy złączeni poprzez Niego wiecznością Boga. Musimy o tym wiedzieć i tego pragnąć, po to jest to słowo, piękno słowa, żeby wzbudzać w nas piękne pragnienia i piękne wykonania, abyśmy mogli coraz więcej i więcej. Dużo dobrych rzeczy dokonało się, ale ja myślę, że nikt z nas nie uważa, że to jest sprawa zakończona i już dobrze, że nie ma tamtego, co było. Dobrze, że nie ma tamtego, co było, ale nie dobrze, że nie ma tego, co być powinno. A więc dążmy do tego, co być powinno dalej i dalej rozwijając się. Bo przecież po to jesteśmy, po to się uczymy.

            1 Tes. 5 rozdział 23 i 24 wiersz: "A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest ten, który was powołuje, On też tego dokona". Rzecz to pewna, niepodważalna.

            List do Filipian 1 rozdział 6 wiersz: "Mając tę pewność, że ten, który rozpoczął w was dobre dzieło będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa". I tu musimy zobaczyć piękno Chrystusa, że 'nie jakoś tam będzie', będzie tak jak Chrystus. Bóg tego się podjął i On do tego zmierza i to jest właśnie to, co chce, aby wpisane zostało w serca wszystkich Bożych dzieci, abyśmy doświadczali agape, uczty bycia cząstkami ciała Chrystusowego. Abyśmy mogli powiedzieć: Pan zawsze mówi prawdę, my doznajemy tego, co On tu powiedział i o co On się modlił. Doznajemy Jego miłości, doznajemy Jego radości, czy Jego smutku; doznajemy tego, bo Pan nas ożywia. To jest coś z czym wróg musi toczyć wojnę, bo on nie walczy z umarłymi chrześcijanami, którzy nie mają w sobie życia Chrystusowego, On walczy z tymi, którzy mają w sobie życie Chrystusowe, żeby ich  odciągnąć od tego piękna Chrystusa do jakiejś szkarady, do jakiegoś dziwactwa, imitacji.

            2 Kor. 4 rozdział 14 i 15 wiersz: "Wiedząc, że ten, który wzbudził Pana Jezusa, także i nas z Jezusem wzbudził i razem z wami przed sobą stawi. Wszystko to bowiem dzieje się ze względu na was, aby im więcej jest uczestników łaski, tym bardziej obfitowało dziękczynienie ku chwale Bożej”. Chwała Bogu, wiecie to jest coś pięknego, coś wspaniałego. To uczynił w nas Bóg, abyśmy w tej sprawie mogli tak żyć.

            1 List Jana 1:5.7 Pamiętaj o to się modlił nasz Chrystus Jezus, nasz Pan umiłowany, a Jego modlitwa niech będzie wysłuchana w każdym w nas. Niech Ojciec napełnia nas odpowiedzią na tą modlitwę, a my dziękujmy Bogu za wszystko, co już bardziej pokaże w nas, że to jest Chrystus nie my. Dziękujmy i chwalmy Boga za to. I tu mamy:" A zwiastowanie to, które słyszeliśmy od Niego i które wam ogłaszamy jest takie, że Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności. Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości społeczność mamy z sobą i krew Jezusa Chrystusa Syna Jego oczyszcza nas od wszelkiego grzechu". Nie myśl sobie jak to ja zrobię, przecież ja nie potrafię najmniejszej rzeczy zrobić. Pomyśl, Ten, w którego wierzysz może to zrobić, niech ci się stanie zgodnie z wiarą twoją i moją. Amen.

Lista nagrań w tym folderze